mężowy barszcz ukraiński
jeszcze nad barszczykiem…
kisi się zakwas
wprawka przed świętami
kolejny pierwszy raz
lekka zupa z botwinki
z dzieciństwa pamiętam, że największą frajdą było wypychanie krążków z pokrojonego w plastry buraczka oraz to, że zazwyczaj pływała w niej meszka. dziś stwierdziłam, że lata już nie te, bo język krążków nie wypchał, a meszki w ogóle nie było.