Przy poprzednim wpisie miałam problem z wybraniem kategorii. Obecność boczku dyskwalifikowała danie, jako wegetariańskie. Nie do końca risotto i nie do końca jednogarnkowe…
Tym razem, co do kategorii wątpliwości nie było, za to obawiałam się, czy to nie będzie aby fasolka po bretońsku „dla ubogich”. Pojawił się zupełnie nowy smak, który niewegetarianie uzupełnili pieczonymi białymi kiełbaskami.
zapiekana fasola
0,5 kg fasoli Jaś, 3 łyżki suszonego majeranku, 2 cebule, 3 ząbki czosnku, puszka pomidorów, pół pęczka natki pietruszki, 0,5 szkl. oliwy, sól i pieprz
fasolę namoczyć dzień wcześniej, po czym ugotować (ok. 1 godziny) i osączyć. cebulę, czosnek i pomidory (jeśli są całe) pokroić w plasterki, pietruszkę drobno posiekać, wrzucić na 10 min. na patelnię, na której jest rozgrzana oliwa. przyprawić solą i pieprzem. w naczyniu żaroodpornym wymieszać fasolę z majerankiem, polać w wierzchu sosem pomidorowym i zapiekać ok. 20 min. (u mnie to potrwało dłużej, bo się domownicy zejść nie mogli).