Była już marchew kiszona z koprem, pora więc na bardziej egzotyczne smakowo kiszonki. Mimo, że pokrojona w cienkie plastry, tak samo, jak w pierwszej wersji, pozostaje twarda i chrupiąca. Bardzo jestem ciekawa, jaka będzie po kilku miesiącach.
marchew kiszona z imbirem
- 1 kg marchwi,
- 2 łyżeczki startego imbiru,
- 2 łyżeczki soli niejodowanej,
- 4 łyżki serwatki (tu pisałam jak ją uzyskać)
Obraną marchew potnij obieraczką wzdłuż na cienkie plasterki lub zetrzyj na dużych oczkach tarki i wymieszaj z imbirem. Posól. W misce ubijaj drewnianym tłuczkiem, aż puści sok. Wymieszaj z serwatką i przełóż do słoika. Delikatnie ubij całość, tak żeby nie pozostały pęcherzyki powietrza, a sok sięgał około 2 cm powyżej marchwi. Słoik przykryj i pozostaw w ciepłym miejscu na 3 dni. Jeśli marchew będzie wystarczająco ukiszona można ją przenieść w chłodne miejsce.