zasadniczo ta zapiekanka miała oczyścić lodówkę z zalegającego selera, niewiele przypraw, nie spodziewałam się niczego szczególnego, a wyszła niesamowicie aromatyczna, pachnąca czosnkiem i grzybami. 
z uwag technicznych – od krawędzi naczynia, w którym się piecze, niech pozostaną ze 2-3 cm wolnej przestrzeni. wszystko ostro wrze i próbuje kipieć.

zapiekanka szpinakowo-ryżowa
- 1 cebula,
 - 3 marchewki,
 - pół pęczka selera naciowego,
 - kilka suszonych grzybów,
 - 1 ząbek czosnku,
 - 0,5 kg piersi kurczaka,
 - 0,5 kg mrożonego szpinaku,
 - 25 dkg brązowego ryżu,
 - 0,5 l wody,
 - duże opakowanie kwaśnej śmietany (około 330 ml)
 - sól, pieprz,
 - olej do smażenia,
 - 25 dkg sera capreggio lub niekwaśnego twarogu
 
cebulę drobno posiekać, marchewkę pokroić w kostkę, seler w plasterki. wrzucić na rozgrzany olej i smażyć, aż cebula będzie szklista. dodać pokruszone grzyby i zmiażdżony czosnek. przykryć i chwilę dusić. pierś kurczaka pokroić w drobną kostkę. dodać do reszty, dokładnie wymieszać i dodać nierozmrożony szpinak. razem dusić, aż się rozmrozi. doprawić solą i pieprzem. wsypać ryż, wlać wodę i śmietanę, dokładnie wymieszać. przełożyć do dużego naczynia żaroodpornego z pokrywką i piec w 180 st. C przez godzinę. po wyłączeniu piekarnika można zostawić pod przykryciem na 15-20 minut. podawać posypane pokruszonym serem.
															
		