na comiesięczny targ staroci przyjechali litwini przywożąc fantastyczny słodki chleb pełen bakali, z odrobiną kminku, gdzie ciasto stanowiło jedynie spoiwo wszystkich dodatków. zapowiedzieli się na następnym targu. miałam cały miesiąc, żeby poszukać przepisu, ewentualnie poprosić rodziców, żeby w białymstoku na giełdzie się rozejrzeli za litwinami, wychodząc z założenia, że mogą się tam trafić, skoro przyjeżdżają rosjanie.
szukając chleba po składnikach trafiłam na blog kulinarne przygody. nie wyszedł jednak taki, jak poszukiwany, za mało bakalii w stosunku do chleba, nie ten kolor – tamten był prawie czarny i za mało słodki.
chleb à la litewski
300g świeżego zakwasu z mąki żytniej, 180 g mąki żytniej typ 720, 70 g mąki żytniej razowej (typ 2000), 350 g mąki orkiszowej typ 1400 (dałam 760, bo akurat tylko taka w sklepie była), 100 g suszonych śliwek, 50 g suszonych moreli, 50 g suszonych daktyli, 80 g orzechów włoskich, 400 ml wody, 1 łyżeczka soli, 3 łyżki brązowego cukru, olej do wysmarowania formy, otręby
do zakwasu dodać 100 g mąki żytniej i 100 ml ciepłej wody. odstawić na 3-4 godz.
na 30 min. przed końcem tego czasu pozostałą mąkę wymieszać z solą i zaparzyć 300 ml gorącej wody. odstawić do ostudzenia.
cukier rozpuścić w rondlu. zestawić z ognia, dodać 3 łyżki gorącej wody i ponownie podgrzewając mieszać karmel. ostudzić. bakalie pokroić na połówki, orzechy na ćwiartki.
wymieszać zaczyn, mąki i karmel, na końcu dodając bakalie. dość rzadkie ciasto nie trzeba wyrabiać, wystarczy, że składniki się połączą.
rzymski garnek moczyć przez 30 min. wytrzeć, posmarować olejem i wysypać otrębami. włożyć ciasto, jego wierzch skropić wodą i wyrównać powierzchnię. przykryć ściereczką i odstawić na 3-5 godzin do wyrośnięcia.
przykryty pokrywką garnek wstawić do zimnego piekarnika. ustawić grzanie piekarnika na 250 st.C. po osiągnięciu tej temperatury zmniejszyć do 210 st.C. piec około godziny od momentu wstawienia do piekarnika. po tym czasie sprawdzić, czy postukany od spodu chleb wydaje głuchy dźwięk (trzeba go wyjąć z formy).
studzić na kratce.
etykieta chleba z bakaliami z litwy – gdyby ktoś trafił, to polecam wziąć podwójną ilość. pierwszy bochenek znika z masłem 😉