Nie mogę powiedzieć, że kasztany goszczą w mojej kuchni za często. Głównie z powodu swojej niedostępności, czasem też przez nędzną jakość tego co w sklepie znajduję (wysuszone lub spleśniałe). Ale choć raz w roku staram się je przygotować. Ze względu na niezwykle delikatny smak, wymagają jak dla mnie, intensywnych dodatków. I ten warunek spełnia przepis na kasztany z boczkiem wędzonym i selerem naciowym. Natomiast gdy jesteśmy na jarmarku świątecznym i zaczynamy odczuwać chłód, to nic tak nie rozgrzeje, jak tytka pieczonych kasztanów. Dla tych, którzy chcieliby spróbować przygotować je w domu podaję poniższy przepis. Nie zapomnijcie do nich podać czerwonego wina do popijania, a soli i miodu do smaku.
pieczone kasztany
umyte i osuszone kasztany natnij na krzyż (duży) w wypukłej stronie. Obgotuj w gorącej wodzie 15 minut i odcedź. Ułóż na blasze nacięciem do góry, blaszkę umieść w piekarniku na najniższej półce i piecz w 220 st. C przez 15 minut. Obieraj gorące.