To już kolejny raz, kiedy pokrzywa pojawiła się u nas na talerzu. Głównie dzięki temu, że w końcu znalazłam nieodległe miejsce, za to z dala od większych dróg i zakładów przemysłowych. W poprzednim roku robiłam z nią fantastyczne kopytka z sosem pomidorowo-śmietanowym, w tym roku postanowiłam spróbować na surowo i tak powstało pesto z pokrzywy! Jak wszystkie pesta i te nie ma skomplikowanego przepisu – wszystko opiera się na ucieraniu w moździerzu lub miksowaniu, co nie ukrywając jest znacznie szybsze. Można zmienić orzechy, można zmienić ser, zamiast oleju dać oliwę – decyzja należy do Was. A że można je zrobić w zasadzie z każdej rośliny o wyraźnym smaku, to pesto gości u nas dość często i to nie tylko klasyczne z bazylii.
Jeśli zrobicie go za dużo…
Jeśli zrobicie go za dużo, to nawet nie myślcie o wyrzucaniu. Przez kilka dni spokojnie postoi w lodówce pokryte warstwą oleju lub oliwy. A jeśli chcecie zachować je na znacznie później, to polecam mrożenie porcji. Jak zajrzycie do przepisu na pesto z rukoli, to zobaczycie, że wykorzystałam do tego silikonowe foremki do muffinek – nie było problemu z wyciaganiem.
Ale jeśli generalnie jeszcze nie jesteście gotowi na chwasty w kuchni, to spróbujcie pesto z:
– rukoli
– natki pietruszki
– pestek dyni
pesto z pokrzywy – przepis
- 10 dkg liści młodej pokrzywy,
- 3/4 szkl. orzechów włoskich,
- 1/2 szkl. oleju,
- 1/2 szkl. sera typu parmezan,
- 1 ząbek czosnku,
- sól
Pokrzywę umyj i osusz. Orzechy podpraż na suchej patelni, po ostudzeniu utrzyj lub zmiksuj z pozostałymi składnikami. Jeśli pesto jest zbyt suche dolej więcej oleju. Dopraw solą.
Podawaj np. do maczania pieczywa lub ze spaghetti z płatkami parmezanu.