Pamiętam rozmowę przeprowadzoną na warsztatach kulinarnych o najpopularniejszych rybach w Polsce. Królował śledź… solony. Moi rodzice co jakiś czas kupują świeże śledzie i je po prostu smażą po obtoczeniu w mące. A mi jak się zamarzyło zrobić śląskie brateringi, to musiałam kupić je mrożone… Tak, czy inaczej, gdy udało mi się świeże kupić, to swego czasu podawałam przepis na śledzie w sosie paprykowo-pomidorowym. Teraz sięgam do kuchni skandynawskiej, która ze śledzi ma nawet tort, na który notabene poszukuję przepisu.
śledź zapiekany w sosie śmietanowo-chrzanowym
- 800 g świeżych niesolonych oczyszczonych śledzi,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- sól,
- 1,5 łyżki masła,
- 3/4 szklanki śmietany 18%,
- 2 łyżki keczupu,
- 3 łyżki startego chrzanu,
- 0,5 łyżeczki łagodnego curry
Umyte śledzie skrop od środka sokiem z cytryny i posól. Śledzie ułóż grzbietami do góry w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym łyżką masła. Ze śmietany, keczupu i chrzanu przygotuj sos, którym polej śledzie. Skrop pozostałym roztopionym masłem. Zapiekaj 20-30 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 st.C. Im większe śledzie, tym dłużej zapiekaj. Podawaj gorące z ziemniakami.