Usiadłam sobie w niedzielę z karteczką w garści i spytałam moich domowników, co najchętniej by na święta zjedli. Dziecko z miejsca zażyczyło sobie jajek marynowanych w kminku i babki panettone, a mąż „coś wędzonego”. Jako że staram się wprowadzać jakiś podział obowiązków, to każde z nas zostało odpowiedzialne za zapewnienie obecności wybranego dania na wielkanocnym stole. Mi przypadło zapeklowanie mięsa do wędzenia oraz wyjazd do sklepu po babkę, bo jeszcze nie jestem emocjonalnie gotowa wyrabiać to ciasto przez 6 godzin.
Ale oprócz tego na naszym stole pojawi się wiele innych rzeczy, które mają to śniadanie uczynić wyjątkowym. Od lat zapisuję, co nam szczególnie smakowało, jakie menu było, gdy święta odbywały się u nas w domu, więc opracowanie tegorocznego okazało się niezbyt skomplikowane. Poniżej mam propozycję specjalnie przygotowaną dla Was. Jeśli kogoś przerazi ilość potraw, to pamiętajcie, że nie trzeba wszystkich wykonać, to propozycja. Jeśli kogoś zdziwi brak barszczu białego lub żurku, to przypominam, że to śniadanie 😉
Jajka
– faszerowane z natką,
– faszerowane orzechami,
– marynowane w zalewie kminkowej
Kiełbasa biała
Pasztety
mięsny
– wykwintny pasztet taty,
– z orzechami,
– z królika,
– z wątróbki drobiowej z rodzynkami
wegetariański
– grzybowy,
– z soczewicy z dynią
Mięso pieczone
– szynka pieczona z sokiem jabłkowym,
– boczek faszerowany,
– pierś indyka z ziołami
Mięso gotowane
– schab parzony w ziołach,
– balotyna z kurczaka,
– łopatka z szynkowara
Deser
pascha
– pascha carska,
– pascha czekoladowa
mazurek
– cygański,
– pomarańczowy