dziś jest na to dobry dzień żeby przypomnieć, iż sobota jest doskonałym dniem na taki eksperyment, bo to dość czasochłonny wypiek.
kulebiak z kapustą i jabłkami
ciasto drożdżowe: 3 szklanki mąki, 1 szklanka mleka, 25 g drożdży, 3 jajka (jak się da jedno to też wyjdzie dobre), 2 łyżki masła, po 1 łyżeczce soli i cukru
farsz: 1 mała główka kapusty, 3 kwaśne jabłka, 1 duża cebula, 2 łyżki masła, listek laurowy, sól, pieprz
kapustę poszatkować, osolić i odstawić na godzinę. potem odcisnąć i sparzyć wrzątkiem. cebulę posiekać, zrumienić, dodać kapustę i dusić do miękkości. przyparwaić i zostawić do ostudzenia. jabłka obrane i pokrojone w grube plastry wrzucić na chwilę do wrzątku, po czym z niego wyjąć i wrzucić dla odmiany do kapusty (i tak już je zostawić).
drożdże rozpuszczamy w niewielkiej ilości letniego mleka (rozpuściłam w wodzie, bo mleka nie było, i też wyszło). 2 szkl. mąki mieszamy z rozczynem i resztą mleka, i tak zostawiamy na chwilę. potem dodajemy jajka, masło, resztę mąki i przyprawy, i wyrabiamy aż będzie odstawać od ręki. odstawiamy do wyrośnięcia na okolo godzinę.
wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy i wykładamy nim wysmarowaną masłem formę. brzegi ciasta niech sobie spokojnie wiszą za blaszką. wkładamy nadzienie na środek ciasta, i zaklejamy wiszące brzegi nad nadzieniem. smarujemy z wierzchu rozmąconym jajkiem lub roztopionym masłem i pieczemy 45 min. w 1800 lub aż się zrumieni.
kroimy w plastry, i jeśli już całkowicie olewamy naszą figurę to na talerzu możemy polać sobie jeszcze roztopionym masłem 😉
a tak mniej więcej powinno wyglądać to cudo. zdjęcie mam z wielkiego formatu, skąd też pochodzi ten przepis. próbowałam znaleźć go w archiwum internetowym gw, ale niestety po zdjęciu pozostał czerwony krzyżyk, a przepis urywa się w połowie…