węgierskie wyzwanie

do zapiekanych parówek wymyśliłam sobie surówkę z papryki. moim ulubionym źródłem przepisów na surówki jest nieodmiennie 'bukiet z warzyw’ henryka dębskiego. książka wydana w latach 80. śmieszy niekiedy pretensjonalnymi nazwami przepisów, ale smakowo jest niezawodna. musiałam zapolować na nią i jej drugi tom w antykwariatach, bo to jedna z książek, z którymi rodziciele nie chcieli się rozstać.

sama stanęłam do parówek, a za surówkę wziął się mąż, którego udział w moich eksperymentach ogranicza się zwykle do trzech obszarów: roli podkuchennego, konsumpcji i robienia zdjęć (z racji jego zawodu chętnie to zlecam, aczkolwiek on jakoś niechętnie to robi). 
na blacie stała buteleczka indonezyjskiego sosu sojowego, więc za chwilę sos do surówki został zmodyfikowany o jego obecność. obok papryki było curry, więc kto by tej papryki dalej szukał. spoglądam lekko zdegustowana i pytam, czy widok sosu sojowego stanowi dla niego jakieś wyzwanie (bo namiętnie dodaje go do surówek, a w połączeniu ze śmietaną stanowi to średnio apetyczny widok). na co on zupełnie poważnie odpowiedział, że tak…

surówka z papryki, fot. M. Mazurowski

surówka z papryki po węgiersku (przynajmniej w zamierzeniach)
2 czerwone papryki, 1 duże jabłko, pół pęczka szczypioru
sos 1 – oryginalny: oliwa, sok z cytryny, słodka mielona papryka, sól
sos 2 – freestyle: oliwa, sos sojowy, curry
paprykę pokroić w paski, jabłko w kostkę, a szczypior po prostu posiekać. wymieszać z sosem. 

  

Zerknij tutaj rónież:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *