najpierw koszenie grzybów, potem zupa z brukselki

Prawdę powiedziawszy nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której ktoś mógłby z kosą pojawić się w lesie, ale skoro są grabie do jagód… Tylko nie wiem po co, przecież przy zbieraniu darów lasu istotne jest połażenie po lesie, nawdychanie się cudownego zapachu, a nie pobicie rekordu wycieczki zakładowej.

Czytaj dalej

cicha wielbicielka Roberta Makłowicza

Kiedyś należałam do fanklubu Roberta Makłowicza (ani fanklub ani Makłowicz o tym nie wiedzieli). Dzielnie zapisywałam z prędkością światła jego przepisy, a potem zrobiłam się wygodna i nawet zaczęłam nagrywać programy, żeby nie psuć sobie przyjemności widoku jego kucharzenia.

Czytaj dalej